piątek, 13 grudnia 2013

Naruto x Sasuke,eh ^^^^ część 1

Karin:- Ciaossu! Notka jak zwykle w terminie, chociaż jestem cholernie zabiegana to znajduję czas na prowadzenie galerii. Przygotowania do świąt idą pełną parą, a jak jest u was? Też tak macie, czy dopadł totalny leń?
Kanda:- Pewnie większość też tak ma jak ty, a mniejszy procent to lenie patentowane.
Karin:- Chyba muszę się z tobą zgodzić. Tak działa magia świąt, że wszyscy by chcieli tak zasiąść do stołu, zjeść potrawy wigilijne i się obijać. A robić nie ma komu tego wszystkiego.
Lavi:- Na pewno nie każdy tak ma jak ty, Karin-san. I ty sama raczej nie wiele robisz na święta.
Karin:- Lavi zamknij się!
Kanda:- Ty głupi zającu, nie odzywaj się, bo ją wkurzysz i wszyscy oberwą przez ciebie.
Squalo:- Ludzie, co się dzieje, że drzecie się od południa. Niektórzy chcą jeszcze pospać.
Karin:- Przepraszam cię Squalo. Te dwa głąby są tak wkurzające, że musieli oberwać.
Squalo:- Spoko loko, nic się nie stało. A tak z innej beczki. Oglądał ktoś może „Witch Hunter Robin” albo „Free” ?
Karin:- Wiecie to ciekawi Squalo, po tym jak obejrzałam to anime dwa razy, a te drugie dopiero zaczynam. No i chciałby znać odpowiedź.
Squalo:- To może daj już notkę, a potem o tym porozmawiamy.
Karin:- A tak, racja. No to zapodaje wam moją ulubiona parę Yaoi.
Naruto x Sasuke ^^ :)
(Ed:- Postacie z anime Naruto Shippuuden)





















 
























Karin:- No więc tak. Jak wspomniałam, oglądałam „Witch Hunter Robin” , ale żeby nie zaspojlerować, to przyznam iż kreska jak i sam wygląd anime są świetne. Nie mam nic do zarzucenia. Tak szczerze to nawet nie patrzyłam na to. Fabuła jakaś urzekająca nie była, ale mnie wciągnęła bez reszty. Co do postaci, to tu się nie ujawnia „syndrom głównego bohatera tu dzież bohaterki” Robin jest wykreowana dobrze, mogę jej tylko zarzucić brak optymizmu. Rzadko gościł uśmiech na jej twarzy. A Amon to już w ogóle był jakiś drętwiak. To dwie postacie jakie zapamiętałam, reszta jest jakaś taka mdła i bez wyrazu. Dobra, przyznaje, że nie zapamiętałam imion i nazwisk, bo jeszcze bym pomyliła kto jest kto.
Kanda:- Aleś ty się rozpisała, dziewczyno. Powinnaś napisać recenzję.
Karin:- Że co?! Chyba cie pogrzało. Mogę to komuś podać, żeby przygotował recenzje, ale sama to się za to nigdy nie zabiorę. Nawet sobie tego nie wyobrażaj. Ja i pisanie, to dwie sprzeczności.
Kanda:- Ta jasne, a kto wczoraj napisał shoota, zrobił bloga na Onecie i wstawił notkę, co? No chyba nie ja.
Karin:- No może i napisałam, ale to jest jakieś bez sensu i tyle. Jednak pisze to bardziej dla siebie niż kogoś.
Kanda:- Nie wierzę ci, wiesz?! Wczoraj jęczałaś, że na pewno nikt tego nie skomentuje.
Karin:- Nie sprawdzałam bloga, ale jestem pewna, że nikogo moje bazgroły nie interesują.
Kanda:- Dopóki twoja siostra potworzasta nie wróciła, to możesz sprawdzić.
Karin:- Dobra, skończmy ten temat.
Pozdrawiam i… do kolejnej noty :) ;*            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz