piątek, 1 listopada 2013

Shizuo x Izaya,eh ^^^^ część 1

Zoey:- Cholera!! Nadal trzyma mnie kac gigant. Brałam proszki, piłam nawet tabletki, ale za cholerę nie chce mi przejść. =__= Nie wiem co się dzieje, a do tego boli mnie noga i ciąga na wymioty. Coś strasznego.
Ed:- Kac morderca, nie ma serca. 
Kanda:- Mówiłem, żebyś tyle nie piła i nie latała jak głupia po kolejne drinki. Jak nie słuchałaś to teraz masz.
Zoey:-Zlituj się, no... i zamknij w końcu, bo czuje się tylko gorzej, jak mi to wypominasz.
Squalo:- Ten jeden raz z nim się zgodzę. Mogłaś się wstrzymać, a nie pić z tym kretynem Oriharą na spółę. 
Zoey:- Tylko jakoś jemu nic nie jest, a ja przeżywam istne katusze.
Kanda:- Musiał coś tobie dosypać do drinka, gdy tańczyłaś z kolejnymi partnerami. Wiesz, że jest do tego zdolny. Na pewno tak zrobił.
Zoey:- Przesadzacie. Może po prostu czuł się zazdrosny i trochę samotny. Potrzebował towarzystwa, a wy zamiast się tym przejąc, uganialiście się za kolejnymi panienkami. W ogóle to co z was za przyjaciele?! 
Ed:- Może jest w tym trochę racji. 
Lavi:- Zoey ma 100% rację, knypku.
Ed:- Nie jestem MAŁY!!!
Zoey:- Nikt tak nie powiedział. Uspokój się Edziu.
Ed:- No, ale... ale...
Zoey:- Co?!! <mierzy go wzrokiem>
Ed:- Już nic. < chowa się w szafie>
  All: ... <patrzą się nie pewnie na nią>
Zoey:- Co się tak patrzycie, jakbym wam matki zabiła? 
Squalo:- Jesteś straszna. Boimy się czy czasem nam nic nie zrobisz.
Zoey:- Poważnie, jest aż tak źle. Myślałam, że nie zauważycie niczego.
Kanda:- Mogłaś być taka wczoraj, jak przychodziły do nas te irytujące dzieciaki po cukierki, którymi oczywiście te głąby nie chcieli się podzielić. Robili z tego takie wielkie halo, że ktoś inny zeżre ich cuksy, batoniki i inne takie. Luffy był najgłośniejszy i najbardziej mnie zirytował swoim zachowaniem.
  Squalo:- Tak szczerze, to mnie też, ale nic nie mówiłem. Mi wystarczy, że użeram się z moim szefem i tą bandą pojebów. Nie chcę sobie narobić wrogów. 
Zoey:- Mogłam być, ale po co mam straszyć biedne dzieci, skoro od tego mam was. Lubie patrzeć na wasze reakcje. Czasami są zabawne. A co do wczorajszej sytuacji, to ja to pamiętam trochę inaczej, ale jedno się nie zmienia. Luffy zdecydowanie był upierdliwy. Musiałam mu dać, to co sama miałam. Kilka batoników, lizaków, żelki i cukierki różnego rodzaju. Przynajmniej wtedy się zamknął i z tego co wiem zabarykadował się w łazience. Tak teraz Edzio w szafie. 
Ciel:- Może byście skończyli ten temat. Fotki czekają.
Zoey:- Ah... masz rację skarbie. Dobra, daję w końcu fotki i lecę.
Shizuo x Izaya ^^ ;*  
<Nami: Postacie z anime Durarara!!!>













 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz