Zoey:-
Witam was kochani. Jak widzicie Kanda i Izaya nadal są w śpiączce. Nie wiem,
kiedy się obudzą. Ich stan zdrowia jest
ciągle monitorowany. Dziś był lekarz i sprawdzał, czy coś się zmieniło, ale
wyników brak. Chciałabym, żeby w końcu
się wybudzili. <łezka w oku się kręci> Siedzę nad nimi od kilku godzin,
przez ten niepokój nie mogę wyjść z domu. No dobra, przesadzam. Chodziłam na
spacer, żeby nie zwariować od tej bezczynności. Przewietrzyłam się i mogę
jaśniej myśleć. Jest jeden plus tego wszystkiego. Zrobiło się jakby trochę
ciszej i spokojniej od ich utarczki. Mogę spokojnie pracować i mam tak jakby
więcej czasu dla siebie. To coś niesamowitego OwO
Squalo:-
Pff… Myślisz tylko o sobie, a nas po prostu olewasz. Jak zwykle. Wychodzisz z
tamtego pokoju rzadko, prawie wcale. A nami już się nie interesujesz, wcale a
wcale.
Zoey:-
Przesadzasz ryba. Staram się jak mogę. Poświęcam wam wszystkim swój czas w równej
mierze. Ale oni są teraz ważniejsi. Martwię się czy z tego wyjdą. A teraz
wybacz, ale muszę do nich zajrzeć.
Ed:-
A galeria? Ją też olejesz, tak jak nas?
Zoey:-
Co ty gadasz, Edziu? Ja was nie olewam. Jesteście dla mnie naprawdę bardzo ważni,
ale teraz liczy się dla mnie bardziej zdrowie Kandy i Izayi. Zrozumcie to.
Lavi:-
Rozumiemy cię, a przynajmniej ja.
Zoey:-
Lavik? Co ty tu robisz? Przecież wychodziłeś z Zoro, Luffym, Nami, Sanjim,
Acem, Breakem, Deiem, Sebciem i resztą.
Lavi:-
No tak było, ale postanowiłem wcześniej wrócić. Ci kretyni chodzą od baru do
baru i chleją każdy rodzaj alkoholu jaki tylko się nawinie. Obecnie są w
kręgielni.
Zoey:-
Dobra, nie musisz tłumaczyć. Jak wrócą to ich ochrzanię i dam zakaz chlania, bo
oni nie wiedzą co robią jak do tego dochodzi, a potem muszę latać na komisariat
ich wyciągać.
Mukuro:-
Czego tak krzyczycie? Nie dajcie pospać ludziom. <ziewa>
Zoey:-
My nie krzyczymy, a ty wracaj do siebie i śnij o Chrome dalej.
Mukuro:-
Skąd wiesz o moich snach.
Zoey:-
Skarbie, dobrze ciebie znam. Poza tym nie raz słyszałam, jak wymawiasz jej imię
przez sen. Powinieneś jutro do niej pójść i w końcu powiedzieć co do niej
czujesz, bo ta zabawa w kotka i myszkę nie ma sensu. Bądź mężczyzną i to po
prostu zrób.
Mukuro:-
Uważasz, że to ma jakikolwiek sens?!! A co jak ona mnie odrzuci?
Zoey:-
Chyba sam w to nie wierzysz. Ona cię kocha, jestem tego w 100% pewna. No, a teraz możesz iść. Nie będziemy
ci przeszkadzać. Śpij sobie dalej, przynajmniej będzie się z tobą lepiej
przebywało jak się wyśpisz.
Mukuro:-
No, dobra, ale nie musisz mnie wypychać za drzwi. Sam wyjdę. <poszedł>
Lavi:-
Wierzysz w to, że mu się ułoży z Chrome?
Zoey:-
Przecież mówiłam, że jestem tego pewna. Nie słuchałeś czy co?
Lavi:-
Nie, bo byłem zajęty czymś innym.
Zoey:-
A niby czym, Lavik?
Ed:-
Grał z rybką w kółko i krzyżyk. Przegrał trzy razy.
Squalo:-
Jestem po prostu świetny i tyle. Rudy nie miał szans.
Lavi:-
Nie podniecaj się tak, ryba.
Zoey:-
Spoko. No rozumiem, że świetnie się
bawiliście, ale pora trochę popracować.
Squalo:-
Nie, nie, nie… nie wciśniesz nam tego, tym razem. To jest yaoi, w którym lubuję
się Tobiasz i twoja przyjaciółeczka.
Zoey:-
Matko to nic strasznego. Sama to zrobię, jak żaden z was nie chce.
Kanda x Allen^^ :P
(Nami:- Postacie z anime D.Gray-Man)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz